Kategorie
Outdoor

Dublet – Sucha Góra i Ptasiak

Przy okazji odwiedzin rodzinnych udało się wygospodarować kilka godzin na projekt trekkingowy w Karkonoszach. Pomysł trasy narodził się już około miesiąc wcześniej, podczas zejścia z Przełęczy Karkonoskiej do Przesieki – widziałem skałki po prawej stronie szlaku i postanowiłem sprawdzić co to jest.

Okazało się, że to Sucha Góra, bez szlaku prowadzącego na szczyt, ale z uczęszczaną ścieżką.

Żeby nie wracać tą samą drogą zaplanowałem pętlę, którą miała sięgnąć do Ptasiaka, nieodległej grupy skał oddzielonej doliną Podgórnej. Start i meta przy Chybotku w Przesiece.

Pogoda zapowiadała się dobra, temperatury dodatnie i małe zachmurzenie. Trzy dni wcześniej był duży opad śniegu i przymrozek, ale po dwudniowym ociepleniu biały puch widać było już tylko w najwyższych partiach Karkonoszy.

Początek szlaku, pierwsze 3 kilometry, to asfaltowa droga będąca równocześnie niebieskim szlakiem na Przełęcz Karkonoską. Kilkukrotnie przekraczam warstwy mgły i mam nadzieję, że utrzyma się ona do momentu aż dotrę na górę.

Ze szlaku schodzę na kamienistą ścieżkę, która później staje się błotnista. Oto efekt topniejącego śniegu. Trasa jest jednak w użyciu, widzę ślady kół. Po tym w miarę łagodnym trawersie następuje odbicie w prawo w kierunku szczytu.

Ta część drogi jest bardzo przyjemna, nie jest ani kamienista, ani zamoknięta, ponieważ niejako prowadzi grzbietem (choć jest to raczej niezauważalne). Końcowy etap to droga pod górę między drzewami, bez widocznej ścieżki, żeby finalnie dostać się między jagody i na otwartą przestrzeń.

Było wietrznie, ale postanowiłem wejść po granitowych blokach na szczyt i wykonać parę zdjęć. Widok na południe i zachód był ładny, chmury pędziły nad grzbietem Karkonoszy i w dolinach. Spodziewałem się lepszego widoku w stronę kotliny ale zawiodłem się.

Widok w stronę Przełęczy Karkonoskiej

Ogólnie miejsce jest bardzo urokliwe, trochę ponad godzinę drogi od Przesieki ale z dala od ludzi. Może tu być naprawdę ładny plener foto.

Wypiłem herbatę i ruszyłem w dalszą część podróży, tym razem trawersując południowe zbocza Suchej Góry. Do suchych to one nie należały, ale przeszedłem omijając wszechobecne kałuże.

Kluczowymi miejscami na dalszej trasie miały być dwie przeprawy przez strumienie – przez Podgórną i przez Srebrny Potok. Podgórna nie sprawiła trudności, przejście było proste i bezpieczne. Zmierzając do drugiego strumienia, mimo że szedłem ścieżką, warunki się pogorszyły do tego stopnia, że musiałem schodzić z trasy i omijać bagniste nasiąknięte wodą połacie mchu. Było to trochę ponad kilometr męczącej drogi trawersem Tępego Szczytu. Gdyby nie nieprzemakalne buty musiałbym zawrócić. Trasa wygląda na rzadko uczęszczaną.

W końcu dotarłem do Srebrnego Potoku i odpocząłem chwilę na polance. Kaskady były bardzo fotogeniczne. Potok był szerszy niż Podgórna i gdyby nie kijki ryzykowałbym kąpiel po kolana. Udało się przejść po mokrych kamieniach podpierając się.

W drodze do Srebrnego Potoku

Dosłownie kilka chwil później odbijałem w kierunku Ptasiaka, gdzie również znajdują się skałki. Udało mi się wejść trochę do góry żeby rozejrzeć się po okolicy, ale widok nie był tak ciekawy jak że skałek Suchej Góry.

Rozpocząłem powrót – pierwszy etap prowadził mnie do Myji w okolicy Szwedzkich Skał, gdzie wchodziłem na asfalt. Dalej w dół aż do Drogi Sudeckiej przy Cmentarzu; dopiero na tym odcinku napotykam pierwszych turystów. Później Drogą Sudecką do leśnej ścieżki w stronę Przesieki i w dół do auta

Post Scriptum. Wiaterna – grupa skał na Suchej Górze – miała być celem wycieczki. Okazuje się, że do niej nie dotarłem – nie leży w najwyższym punkcie Suchej Góry. No cóż – chyba trzeba będzie powtórzyć wycieczkę. Przecież istnieje inny wariant drogi 🙂