Wyjrzałem za okno, a tam Mars przelatywał nad głowami.
Albo alternatywnie – wyjrzałem za okno, a tam nad głową kotłowało się morze lawy.
Wyjrzałem za okno, a tam Mars przelatywał nad głowami.
Albo alternatywnie – wyjrzałem za okno, a tam nad głową kotłowało się morze lawy.
Wstęp wzbroniony
Ze spaceru w Parku Grabiszyńskim.
Drzewa zimą
W końcu śnieg! Trzeba się było kopnąć 800 metrów n.p.m. pchając wózek, ale było warto!